czwartek, 29 września 2016

Już jesień



   Lubię ten czas gdy drzewa przybierają różne kolory liści , jarzębina jest ubrana w piękne korale a  z drzewa lecą kasztany . Właśnie taki początek jesieni lubię najbardziej , słońce jeszcze przygrzewa jeszcze dość mocno więc jest ciepło i przyjemnie . Zaczynam pomalutku przygotowywać ogród do zimy ,  z warzywnika zbieram ostatnie warzywa i objadam się słodkimi gruszkami  . Jesień to czas gdy można tworzyć przecudne kompozycje jesienne , wystarczy wybrać się na spacer i przynieść do domu liście , kasztany  i inne dary natury . Zachęcam zatem na spacerki dopóki pozwala na to pogoda.








W ogrodzie panuje duży ruch owady z ostatnich kwiatów zbierają nektar , a w powietrzu unoszą sie niteczki babiego lata.



















  Wrzesień jakoś tak szybko mi umknął nie wiem ale z roku na rok jakby ten czas przyspieszał , Człowiek żyje w ciągłym biegu praca dom i tak na zmianę ,ostatnio mój organizm wysłał mi już ostrzeżenie ,, KOBIETO ZWOLNIJ'' strachu się najadłam , ale rodzina jeszcze bardziej . Więc postanowiłam odpuszczam czy ja muszę padać na pysk , nie mieć czasu dla dzieci  wnuczka i męża tyle co mamy to nam wystarcza więc zwalniam i to bardzo . Wolny czas wykorzystam na spacer , może zrobię jakiś wianek z kasztanów albo coś innego .
 Pozdrawiam serdecznie :)

 

czwartek, 8 września 2016

 

  Witam po dość długiej przerwie, nie wiem czy ktokolwiek jeszcze tutaj do mnie zagląda. Jak wiecie niedawno zostałam babcią więc cała moja uwaga skupiła się na wnuczku. Teraz powoli wracam do ,,normalności ''. Lato pomalutku dobiega końca obdarowując nas różnymi owocami i warzywami. Bardzo lubię ten czas wtedy moja kuchnia zamienia się w małą przetwórnię i pakuję do słoików wszystkie te skarby . Pomidory  przerabiane  są na keczup, którym zajadają się moje dzieciaki . Tempo w jakim ubywa słoików z owym keczupem jest przerażające , więc zimą zostaną im jedynie wspomnienia po nim. Teraz przyszła pora na paprykę konserwową, sałatki z buraków musy z jabłek więc pracy mam w bród.





















Ostatni tydzień przeplata się  na zmianę smutek z radością . Widzę i czuję to  że odchodzi od nas nasza ukochana kotka Kinia. Jest z nami ponad 13 lat i jest mi bardzo ciężko gdy widzę  jak z dnia na dzień coraz mniej w niej życia. Dwa lata temu odeszła nasza Fiona  suczka którą jako malutkiego szczeniaczka wzięliśmy ze schroniska była z nami 12 lat. Okropnie przeżywam śmierć naszych zwierzaków i za każdym razem obiecuję sobie, że innych już nie chcę. Chyba , że wydarzy się coś nieprzewidywanego . W ubiegłą środę przyjechały dzieci z wnusiem, więc ja  babcia i mój najmłodszy syn  korzystając z pogody postanowiliśmy pójść z Piotrusiem na długi spacer. Wnusiu wychowuje się w mieście więc pomyślałam, że pospacerujemy bardziej obrzeżami wsi nich powdycha czystego powietrza. Wiec idziemy sobie pomalutku  mijając stary budynek nagle syn mówi do mnie << mamuś słyszysz kot miałczy<< no słyszę ale nie widzę. Przeszliśmy kilka kroków jest , malutka kuleczka nieokreślonego koloru miałczy w niebo głosy. Gdy zawołaliśmy pędził w naszą stronę wywracał się i wstawał maleństwo jeszcze nie samodzielne całkowicie. Wołaliśmy kotkę ale nie było więc poszliśmy z maluchem do domu. Był bardzo brudny i głodny oczywiście z miseczki jeść nie potrafił, więc nakarmiłam go ze strzykawki. Syn cały czas się zastanawiał co się stało z jego mamą i na drugi dzień poszedł w to miejsce z kolegą. Co się okazało znaleźli jeszcze dwa kotki ktoś je tam w worku porzucił !!!!! Wszystkie kotki mają już domki potrzebowały jeszcze karmienia ze strzykawki. Tak było tydzień temu nasz kociak dzisiaj karmę próbował jeść sam chociaż i tak najlepiej smakuje mu mleczko ze strzykawki. Chodzi za mną i głośno się upomina. I tak mam nowego członka rodziny dzieci nazwały go Drakula bo gryzie po palcach jak się bawi . Dla ludzi którzy tak traktują zwierzaki nie mam słów!! Jak tak można zostawić na śmierć bezbronne zwierzęta ?






Pozdrawiam serdecznie :)


Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...